W filmie "Głośniej od bomb" spełnił swoja rolę wyśmienicie. Zagrał człowieka tak
wku...irytującego który zmusiłby najbardziej miłujących pokój do kopnięcia go w cztery litery.
Razem ze swoim synkiem Geoffrey-em stworzyli parę tak negatywnych ludzi że miałem
problemy z dokończeniem filmu...dlatego myślę że rola był chyba trochę za ostra. Aż ciężko
mi było przebrnąć sceny z udziałem postaci granej przez niego i Krzysztofa Czeczota.