Normalnie nie wiem dlaczego ludzie potrafią być tak okrutni zwłaszcza w imię Boga. Podobał mi sie film pomimo okrucieństwa, które zostało tam ukazane. Świetna gra Voighta, którego facjata zdecydowanie nie pasuje do roli papieża ale genialnie odzwierciedla gębę bandyty :)
Piękna demonstracja jak rodzi się postawa taka, jak Mormonów z Moutain Meadows. Autor powyższego komentarza doszedł już do etapu werbalnej dehumanizacji znienawidzonej grupy ludzi ("larwy'). "Zabijmy tych ludzi" jednak trudno przechodzi przez gardło, "rozgniećmy te larwy" znacznie łatwiej. Albo "karaluchy" jak w Ruandzie. Mechanizm jest prosty i dość opisany. I niestety był, jest i będzie wprawiany w ruch w różnych miejscach i czasach. Na szczęście nie zawsze dochodzi konsekwentnie do końca.