PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=249289}
7,3 184 286
ocen
7,3 10 1 184286
6,7 18
ocen krytyków
Apocalypto
powrót do forum filmu Apocalypto

Ostatnia scena.

ocenił(a) film na 7

Ciekawostka.
Kto wiedział o tym, że ostatnia scena przybycia na ląd Hiszpańskich Konkwistadorów odnosi się do prawdziwego wydarzenia przybycia Hernána Cortésa ?

"W wierzeniach mieszkańców Ameryki Środkowej świat zawsze znajdował się na granicy destrukcji pod koniec każdego 52-letniego cyklu kalendarzowego, zwanego wiązaniem lat; mieszkańcy ci wierzyli, że w tym czasie może nastąpić koniec świata.

Montezumę(władcę Azteków) otaczał zespół astrologów, wieszczów i nekromantów, który starał się poprzez przepowiednie (interpretację znaków i symboli, obserwowanie zwiastunów, obliczenia) „zajrzeć” w przyszłość i zabezpieczyć się przed ewentualnymi niebezpieczeństwami. Nauka mówiła, że w przeszłości w niebiosach prowadzono walki i że może się to powtórzyć w pewne dni, które zaznaczano w kalendarzu. Wierzono, że jeden z najważniejszych bogów, Quetzalcoatl (Wąż Okryty Piórami), został wypędzony, wsiadł na tratwę i odpłynął na wschód, wygłaszając przepowiednię: „Powrócę w roku jednej trzciny i przywrócę swoje panowanie. Nastanie wtedy czas wielkiego cierpienia ludzi”. Przepowiadano więc jego powrót. Tradycja przekazała wygląd Quetzalcoatla, bardzo niezwykły w tych terenach: miał mieć białą skórę i czarną brodę. Rok jednej trzciny wypadał co 52 lata. Takimi latami były 1363, 1415 i 1467, ale w żadnym z nich Quetzalcoatl się nie pojawił. Następnym rokiem jednej trzciny miał być 1519. Montezuma i jego rada nie byli pewni, w jaki sposób bóg powróci, ale zgadywali, że skoro popłynął tratwą na wschód, to przybędzie na jakimś statku również z tamtego kierunku. Na dziesięć lat przed przybyciem hiszpańskich konkwistadorów zauważono osiem znaków, które pojawiły się w Tenochtitlanie:

Pojawienie się na niebie komety w ciągu dnia.
Pojawienie się na nocnym niebie słupa ognia.
Pożar w świątyni Huitzilopochtli.
Uderzenie pioruna w świątynię w Tzonmolco.
Wielka powódź w Tenochtitlanie.
Wielogłowi przybysze widziani w stolicy.
Lament kobiecy unoszący się nad miastem.
Złapanie przez kapłanów dziwnego ptaka, w którego lustrzanych oczach Montezuma miał ujrzeć lądowanie brodatych ludzi.

Znaki te odnotował franciszkański misjonarz Bernardino de Sahagún (1499-1590), a zapowiadały one, według Azteków, nadchodzącą klęskę.
W rezultacie pojawienia się tych znaków Montezuma nakazał, aby na całej długości Zatoki Meksykańskiej wypatrywano boga (Quetzalcoatla), którego się spodziewał. W maju 1518 roku władca Azteków otrzymał pierwsze doniesienia o lądowaniu obcych w pobliżu Tabasco na wschodnim wybrzeżu jego królestwa. Była to flota Juana de Grijalvy, który przypłynął z Kuby i nawiązał kontakt z Majami, a wysłannikom Montezumy przekazał, że Hiszpanie powrócą w następnym roku (czyli w roku jednej trzciny)Tak też się stało.
Na czele kolejnej wyprawy, którą wysłał pierwszy gubernator Kuby, Diego Velázquez de Cuéllar, stanął Hernán Cortés. Wyprawa składała się z 11 okrętów, na których pokładach było 109 marynarzy i 508 żołnierzy.
Zbiegiem okoliczności było to, że Cortés zszedł na ląd w dniu, w którym oczekiwano przybycia Quetzalcoatla, w Wielki Piątek 22 kwietnia 1519 r. Poza tym miał on kapelusz przypominający ten, który podobno nosił Quetzalcoatl i czarny strój (ze względu na Wielki Piątek), co stanowiło kolejny zbieg okoliczności - na obrazkach w księgach magicznych odzienie Quetzalcoatla było czarne. Po zejściu na ląd Cortés nakazał zniszczenie wszystkich statków z wyjątkiem jednego. Było to ryzykowne, lecz sprytne posunięcie, ponieważ odcinało drogę ucieczki. Żołnierze jednak mieli świadomość, że nie mają odwrotu - musieli zwyciężyć przeciwnika lub zginąć w walce.

Według azteckich źródeł zapisanych przez de Sahagún, Montezuma wysłał posłańców z insygniami Quetzalcoatl’a: maską w formie wijącego się węża, wyłożoną turkusową mozaiką (na której umocowana była korona z długich, zielonych piór kwezali), płaszczem i mitrą. Przybysza przyodziano w strój boga. Cortésowi wręczono ponadto setki cennych przedmiotów, z których najcenniejsze to dwa okrągłe kalendarze wielkości koła od wozu, złoty i srebrny, bogato rzeźbione w znaki astrologiczne (Cortés przekazał tę kolekcję królowi Hiszpanii Karolowi V, a w r. 1590 trafiła ona do Wiednia; korona, eksponowana dziś w wiedeńskim Muzeum Etnograficznym).

ocenił(a) film na 9
m_kali24

Ja domyślałem się w chili oglądania tegoż niemal arcydzieła na premierze kinowej w 2006 r. o tym, że w ostatniej scenie to jedna z karawel pod władaniem samego Hernana Cortesa. Nie pasowało mi jedynie kojarzenie tamtejszej wyprawy Hiszpanów z podbojem Majów, a nie jak zakładał plan ze zdobyciem złota Azteków. Niestety jednak historia mówi, że to właśnie Majowie oberwali jako jedni z pierwszych.
A co do tych wierzeń i "przewidywań" Azteków oraz samego Montezumy... Osobiście wydaje mi się, że historia była "podciągana" do danej sytuacji. Wiara w powrót największego z Bogów Quetzalcoatl'a mogła być preparowana z datami (kalendarzem) pokrywającymi się akurat z tak ważnym wydarzeniem jak np. najazd Hiszpanów. Mogło to służyć dodaniu mistycyzmu i majestatu ówczesnemu władcy. Oczywiście to tylko takie moje przemyślenia bez krzty dowodu ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones