Ten gniot to coś więcej niż socrealistyczny twór, to stalinizm w czystej postaci jedynie przeniesiony na taśmę filmową. Jeśli "Przesłuchanie" jest najbardziej antykomunistycznym polskim filmem to "Żołnierz zwycięstwa" jest najbardziej komunistycznym tworem nakręconym w Polsce.
Ciężko się dziwić w końcu film powstał na zamówienie Biura Politycznego, a w scenariuszu palce maczały takie persony jak Jakub Berman czy Edward Ochab.
Świerczewski alkoholik, fatalny dowódca współodpowiedzialny za masakrowanie polskich żołnierzy pod Budziszynem tutaj jest mężem stanu, genialnym i wszechwiedzącym dowódcą, dzielnym komunistą oraz prężnym działaczem Partii z której( parafrazując zdanie padające w tym filmie) "wypływa źródło odwagi polskich żołnierzy, chwała Partii". Smutne to i żałosne.
Mimo wszystko uważam, że o takich filmach powinno się pamiętać i dyskutować. W końcu to prawdopodobnie najczarniejsza karta polskiego filmu.
Uważam że młodym ludziom należy pokazywać takie filmy ale opatrzone komentarzem wybitnych historyków zajmujących się historią XX wieku, młodzież musi wiedzieć czym był komunizm i jego propaganda.
Film ogląda się bardzo ciężko i miałem spore trudności żeby przez niego przebrnąć. To jeden gorszych polskich filmów.